*
Głos mówi w imieniu wewnętrznego dziecka oraz jego dorosłego i świadomego opiekuna. Głos jest sposobem wyrażenia otwartości, dojrzałości i nieodpartego pragnienia zanurzenia się w doświadczeniu bycia człowiekiem. Głos opowiada historię istoty ludzkiej, który mówi, krzyczy, szepce, śpiewa, milczy.
Wywiad z Prof. dr hab Jolantą Sipowicz, śpiewaczką i autorką książki "Ja i mój głos"
Pani Profesor - jest Pani śpiewaczką, pracownikiem Instytutu Muzyki
Uniwersytetu Zielonogórskiego. Prowadzi Pani zajęcia w ramach projektu
"Głos zwierciadłem Ja" Co to za projekt?
Jest to jedyny w swoim rodzaju
projekt, ponieważ jego celem jest nie tylko praca z głosem, ale i z tą warstwą
człowieka, która się za tym głosem kryje. Czyli gdyby porównać wydobycie głosu do gry na instrumencie, to w
zależności od tego, w jakim stanie będzie instrument, z jakiego materiału
zbudowany, jak o niego zadbamy – takie dźwięki będzie wydawał.
W projekcie, który trwa zaledwie 3
miesiące, zakładamy, że każdy uczestnik może zmienić czy poprawić brzmienie
swojego głosu i jednocześnie będzie mógł skonfrontować swój głos z tymi atrybutami swojej osoby, które nie pozwalały
mu wcześniej na wyzwolenie całego spektrum brzmienia głosu. Z jakiegoś powodu
ten głos nie był np. brzmiący, czyli matowy, zamknięty, zbyt wysoki, nie miał
oparcia w oddechu...
Ten projekt jest wyzwaniem dla
każdego z nas, zarówno dla jego uczestników, jak i osób pracujących z nimi (z
głosem i z emocjami). Każda osoba przyszła do nas z konkretnym oczekiwaniem,
jest zdeterminowana na pracę z głosem i samą sobą, chce coś w sobie zmienić. To
„coś” ma sprawić, że np. poprawi się jej wizerunek poprzez głos, komunikacja ze
światem zewnętrznym, czyli wzmocnione zostaną te cechy osobowościowe, które
pomogą jej w tej komunikacji. Pracujemy holistycznie, bo to praca z całym
człowiekiem, a nie tylko z jego narządem takim czy innym. Naszym zadaniem jest stworzyć
warunki, w których możliwa jest największa spójność między głosem a jego
„właścicielem”. Osoba zamknięta w sobie, pełna obaw w budowaniu kontaktów z
innymi nie jest w stanie posługiwać się głosem płynącym na fali swobodnego,
głębokiego oddechu, który wykaże siłę i pełnię brzmienia, wynikającą z otwartej
postawy wobec otoczenia, wewnętrznej szczerości wobec siebie i innych. Nawet,
jeśli uda się technicznie uzyskać taki głos, zostanie on najprawdopodobniej
szybko wycofany, bo nie będzie spójności między głosem a wewnętrznym stanem
osoby.
Głos jest
zwierciadłem każdego z nas, poprzez głos – wyrażamy samych siebie. Jest to lustro prawdziwego ja,
które nie może istnieć bez wewnętrznego kontaktu z osobą posługującą się tym
głosem. I jeśli dana osoba wewnętrznie nie akceptuje swojego głosu, nie jest z
niego zadowolona – najczęściej nie lubi samego siebie, nie jest osobą spójną
wewnętrznie.
Proponuje Pani pracę z głosem w aspekcie wewnętrznym i zewnętrznym. Czym
różni się od warsztatów wokalnych, ćwiczeń emisji głosu?
Przede wszystkim warsztaty wokalne
dotyczą śpiewu, interpretacji muzyki, poruszania się w odpowiedniej stylistyce itd. Natomiast ćwiczenia z zakresu emisji głosu dotyczą
konkretnie techniki wydobycia głosu, zarówno w mowie jak i śpiewie. Poprzez
odpowiednie wprawki i ćwiczenia dąży się do swobody wydobycia głosu, wyrobienia
odpowiednich nawyków posługiwania się głosem, uzyskania odpowiedniej barwy
głosu, dźwięczności, nośności, biegłości technicznej. Rzadko bierze się pod
uwagę i analizuje cechy charakteru danej osoby, podłoże psychiczne, które
przekłada się na warstwę brzmieniową głosu,
Każdy z nas jest
swoistym instrumentem muzycznym wydającym głos, a jego brzmienie zależy nie
tylko od tego, w jaki sposób „gramy” na nim (technicznie wydobywamy głos), ale
jakie są nasze relacje ze światem zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym, w
jaki sposób chcemy komunikować się z innymi ludźmi, czy jesteśmy na nich
otwarci, życzliwi czy np. uciekamy przed nimi, bo czujemy lęk przed oceną ze
względu na niskie poczucie wartości itd.
Pracując na poziomie fizycznym
dążymy do zsynchronizowania podstawowych funkcji odpowiedzialnych za jakość
emisji głosu: oddechu (podparcia oddechowego), fonacji (miękkiego sposobu ataku
głosu) i rezonansu (optymalnego wykorzystania akustycznego potencjału głosu).
To jest praca fundamentalna, ale połowiczna. Głos jest lustrem nas samych i
jego parametry (wysokość, tempo, barwa, natężenie) wynikają z pewnych cech
osobowościowych, które mamy, z emocji, którymi się kierujemy lub nami kierują,
ciała, które jest albo rozluźnione, albo tak napięte, że zniekształca
prawidłowe brzmienie głosu, uniemożliwiając wydobycie jego naturalnej barwy.
Stąd również praca w aspekcie wewnętrznym, na poziomie psychiki, dotycząca
uwalniania emocji i wyrażania uczuć, uzyskania swobody wypowiadania.
W opisie projektu pojawia się określenie - projekt naukowy. Po pierwsze -
do czego jest Pani potrzebny? Po drugie - co nowatorskiego proponuje
uczestnikom?
Projekt naukowy niewątpliwie
związany jest z jakąś pracą badawczą. Jako dydaktyk zatrudniony w Instytucie
Muzyki, jestem nie tylko artystą – śpiewaczką, nauczycielem, ale również
pracownikiem naukowym, który prowadzi różnego rodzaju prace badawcze, np.
związane z synergią sztuki i najnowszej technologii.
Tym razem pragnę zbadać związki
między cechami osobowościowymi danej osoby a jej głosem. Interesuje mnie, w
jaki sposób dana osoba postrzegana jest poprzez głos, czy wraz z ze zmianą
brzmienia jej głosu zmieni się również postrzeganie tej osoby przez inne. Aby
to zbadać, będą analizowane próbki brzmienia głosu uczestników projektu,
nagrywane w Radiu Index na początku i na końcu kursu. Będą one umieszczone na
portalu społecznościowym www.wzielonej.pl i można je będzie skomentować lub dokonać weryfikacji
cech osobowościowych, podanych w postaci wykazu. Oprócz tego, weryfikacji zmian
cech brzmienia głosu i cech osobowościowych przyporządkowanych danej osobie
dokona zespół powołanych do tego specjalistów posługujących się na co dzień
głosem.
Dla uczestników poznanie opinii o swoim głosie i tego, z jaką osobą on się
kojarzy może być niewątpliwie ciekawym doświadczeniem. Poza tym samo porównanie
głosu z okresu poprzedzającego pracę nad nim i po zakończeniu kursu, może być
zaskakujące. Sama jestem ciekawa, jakie będą rezultaty naszej pracy.
Na kalendarzu jest 2 kwietnia. Projekt już ruszył. Jakie refleksje ma Pani
po pierwszych spotkaniach?
Każda osoba, która zgłosiła swój
udział w projekcie w jakimś zakresie posługuje się zawodowo głosem. Część z
nich ma problemy z wydobyciem głosu na planie fizycznym, skarżąc się np. na
męczliwość głosu, na jego głuchą barwę, zbyt cichy głos, nieadekwatne do
sytuacji tempo mowy…Głosy są różne, jak i różne problemy, z którymi borykają
się uczestnicy kursu. Co jest ciekawe, że każda z osób jest świadoma faktu, że
nie znalazła się na kursie tylko po to, aby zmienić swój głos, ale wraz z nim
zmienić cząstkę samego siebie. Najczęściej jest to chęć wzmocnienia poczucia
własnej wartości, nawiązać głębszy kontakt z samym sobą i innymi.
Już na pierwszych zajęciach, mimo
że jest to praca w grupie, udało nam się otworzyć i udźwięcznić każdy głos,
pokazać, że można inaczej go wyprowadzić pokonując pewne opory psychiczne,
rozluźniając ciało fizyczne i odczuwając większą swobodę, kiedy damy sobie
zezwolenie na wydobycie tzw.”brzydkich” dźwięków i w sposób, w który nie wypada
na co dzień (np. z wywieszonym językiem). Łatwiej jest wydobyć dźwięki, które
wcale nie muszą być „piękne”, wygładzone, ale takie, które wyjdą „czysto” przez
gardło w formie przedziwnych, często zabawnych odgłosów, naśladujących świat
natury, zwierząt, identyfikujących się z naszymi stanami emocjonalnymi…
Za nami dwa grupowe spotkania i co
było do przewidzenia, „im dalej w las, tym więcej drzew”. Na drugich zajęciach
pojawiły się wewnętrzne opory, nawet niechęć przed wydobyciem głosu, jakieś
wewnętrzne podszepty, aby nie wychodzić ze strefy komfortu w nieznane, które
może po części zburzyć dotychczasowy, „bezpieczny” świat. To naturalne
zjawisko. Jest to moment, w którym osoba może się wycofać lub zdeterminowana na
pracę ze sobą podążać dalej. Na pewno w grupie łatwiej, bo widać, że każdy ma
swój „orzech” lub „orzeszek” do zgryzienia. Choć bywa inaczej: widząc postępy u
innych, a ich brak u siebie – można się zniechęcić. Nasza grupa jest tak
energetycznie uformowana, że wszyscy wspierają się nawzajem.
W harmonogramie projektu jest napisane, ze 27 czerwca to dzień posumowania
i świętowania. Co Pani widzi w tym ostatnim dniu?
Ten dzień, to będzie radość z
uzyskanych wyników naszej pracy! Zaśpiewamy pięknymi głosami samogłoski, które
przemówią w imieniu ich „właścicieli” ich naturalną barwą głosu. Odnalezienie
swojego głosu oczywiście wiąże się często ze żmudnym okresem „poszukiwań”. Jest
to niewątpliwie proces, który ma swój początek, ale niekoniecznie koniec.
Zawsze można upiększyć, udoskonalić, uszlachetnić swój głos. Trudno powiedzieć,
na jakim etapie będziemy w tym dniu, ale na pewno bliżsi poznania prawdy o
sobie i swoim głosie.
Jeśli dźwięk porównamy do światła
i promień światła przepuścimy przez pryzmat, to rozszczepi się on na spektrum
kolorów tęczy. Widzimy, więc, że światło nie jest jednolite. To samo dzieje się
z dźwiękiem. Alikwoty, które są pojedynczymi częstotliwościami sprawiają, że
dźwięk ma barwę, wysokość oraz inne cechy. Wystarczy, że w dźwięku zabraknie
pewnych częstotliwości i diametralnie zmieni on swoją barwę.
Zatem w głosie poszukujemy pełni brzmienia, zarówno
wysokich jak i niskich alikwotów, tych częstotliwości, które nas wyrażają.
Wierzę, że 27 czerwca wydobyte
przez uczestników dźwięki będą wyśpiewywały melodię nieco odmienionych osób,
tych, którzy mieli odwagę zrobić kolejny krok w swoim życiu, by coś poprawić,
lepiej się poczuć, odnaleźć jakiś nieznany zakamarek samego siebie.
A ja będę miała satysfakcję, że
mogłam pomóc i przy okazji będę mogła również przełożyć tę pracę na refleksje
służące dalszemu mojemu rozwojowi, bo każde doświadczenie uczy, wzbogaca i
otwiera drzwi do nowych wyzwań.
Dziękuję za rozmowę.
_______________________________________________________
Informacje o projekcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję