22 maja 2011

miej odwagę być (sobą)

*















Każdy oddech jest święty, a każdy moment boski.


Kiedy czuję, że zapominam żyć w chwili teraźniejszej, używam kilku narzędzi, żeby się skoncentrować, zharmonizować własne emocje i powrócić uwagą do "tu i teraz".

Przede wszystkim oddychaj. Regularny, głęboki oddech może zdziałać cuda, jeśli chodzi o koncentrację umysłu, a nawet o nasze zdrowie. Podczas oddychania naprawdę zwracaj uwagę na wymianę tlenu, jak również na same wdechy i wydechy, a wówczas szybko powrócisz do chwili obecnej. twoja uwaga się wyostrzy.

Nie oceniaj i nie osądzaj siebie. Rozmyślając o przeszłości, najczęściej osądzamy siebie: żałujemy, że coś zrobiliśmy lub czegoś zaniechaliśmy, odgrywamy dawne sceny oraz zastanawiamy się, jak mogliśmy postąpić lepiej, a nawet planujemy nasza idealną reakcję w przyszłości. Takie rozważania to strata energii i przeciwieństwo uważnej obecności.

Bierz udział w tym, co robisz. Kiedy świadomie koncentrujesz się podczas wykonywania swych codziennych zadań - nawet przyziemnych, takich jak zmywanie naczyń czy spożywanie posiłków - możesz powrócić do uważnej obecności i uniknąć rutyny, która każe nam tkwić w utartych schematach zachowań.

Uśmiechaj się. Nic tak nie poprawia nastroju jak zwyczajny uśmiech. Już samo ułożenie mięśni twarzy w uśmiech wystarczy, aby uaktywnić endorfiny, które polepszą ci humor. I podobnie jak w przypadku praktykowania wdzięczności, nawet mały uśmiech otwiera drogę do liczniejszych i szerszych uśmiechów.

Słuchaj. Codziennie otaczają nas rozmaite dźwięki: śpiew ptaków, odległy turkot pociągu, muzyka, poszum wiatru w drzewach. Skoncentruj się przez moment na odgłosach tego, co się wokół ciebie dzieje, a dzięki temu powrócisz do chwili teraźniejszej.

Zwolnij. Pośpiech towarzyszący naszemu codziennemu życiu przekreśla wszystko z wyjątkiem panicznych starań, aby zdążyć na zebranie lub zawieźć po szkole dzieci na zajęcia dodatkowe. Podnosi to ciśnienie krwi i powoduje ogromny stres. Pozwól wiec sobie trochę wytchnąć, zanim wyruszysz tam, gdzie musisz, a wtedy cała wyprawa stanie się przyjemniejsza.

Obejrzyj coś nowego. Poszukaj rzeczy, których nie widziałeś wcześniej. Przedmioty, które na co dzień nas otaczają, mogą stać się tak niedostrzegalne jak tapeta na ścianie. Ale gdy znajdziemy chwilę, by się naprawdę czemuś przyjrzeć - czemukolwiek - da nam to nowy wgląd, zrozumienie i spokojną świadomość, ile cudów jest na tym świecie.
Gdy skupimy uwagę bardziej na "być" niż "robić" i więcej energii poświęcimy swojej uważnej obecności, nasze życie stanie się lepsze. Życie w chwili teraźniejszej jest świadomym wyborem bycia obecnym.

__________________________
całość wpisu cytuję z książki "Radykalna wdzięczność"
Andrew Bienkowski, Mary Akers, str.92,93
foto

10 maja 2011

o nawyku raczkowania

*














Niektórym osobom porzucenie starych nawyków wydaje się niełatwe.


Dorosły człowiek traktuje stare nawyki jak doły, które trzeba zasypać, by móc wykopać nowe. Dziecko po prostu kopie nowe rowy, a stare zostawia w spokoju. Czy pamiętasz w jaki sposób porzuciłeś nawyk raczkowania? Po prostu odkryłeś lepszy sposób przemieszczania się. Czy zapomniałeś o raczkowaniu na siłę? Nie. pozostawiłeś je i robiłeś coś innego. Dorośli natomiast nabywając nową umiejętność, usilnie chcą zapomnieć o starej. Nawyki dotyczą przeszłości, której już nie ma. Oznacza to, że sytuacja w otoczeniu uległa na zupełnie nową, a człowiek tkwi przy starej.

Łukasz tydzień temu kupił nowy samochód, a na parkingu szuka starego. Martę rok temu rzucił narzeczony, a ona ciągle o nim myśli i wpatruje się w jego zdjęcia. Paweł 7 lat temu rozwiódł się z Anką, i nadal jest przy niej, fizycznie i duchowo, i powiada, że jest jej kumplem. Gosia 8 lat temu rozwiodła się z mężem i absorbuje ją jego sposób życia. Magda podjęła decyzję 15 lat temu i nadal myśli, co by było gdybym zdecydowała inaczej.

Zdobywając nową umiejętność, czy otwierając się na nową znajomość (zmianę) weź przykład z siebie, kiedy byłeś dzieckiem. Już nie pamiętasz o wielu nawykach - raczkowaniu, oglądaniu wieczorynki, układaniu ulubionych klocków, wchodzeniu na drzewa, paleniu papierosów w ukryciu, o warkoczach Kasi z trzeciej ławki, i wiele innych. Rób to samo ze starymi nawykami w życiu dorosłym. Nabywanie nowych nawyków jest łatwe, gdy się robi to z dziecięcym lekceważeniem potencjalnych trudności.

Czasami bycie swawolnym dzieckiem jest efektywniejsze niż pozostawanie myślącym dorosłym.

Być, jednocześnie, swawolnym dzieckiem i odpowiedzialnym dorosłym, to:


- obserwowanie siebie bez oceny

- wizualizacja osiągnięć

- zaufanie samemu sobie, poddanie się naturalnemu działaniu,

- obserwacja rezultatów bez oceniania i presji.


To rodzaj wewnętrznej gry ze sobą samym, gry, która jest 'fajną' zabawą w kwantowej piaskownicy myślokształtów.

06 maja 2011

Tonglen_spotkanie z cieniem

*



Wszystkie zjawiska są iluzjami pojawiającymi się w umyśle.
Jak można bać się własnych wyobrażeń?
Jeszie Tsogjal


Każdy z nas ma swój "czuły punkt", obszar podatny na zranienia, który jest jak cień. Najczęściej związany jest on z uczuciem miłości, samooceną i z bólem (wypartymi w dzieciństwie uczuciami bólu związanymi z brakiem, niespełnionymi oczekiwaniami bezpieczeństwa i miłości). Zawsze, kiedy go poczujemy, pojawia się strach oraz mimowolna, nawykowa tendencja do uciekania w zachowania, które nas chronią. Każda czująca istota reaguje w ten sposób: pragnie uniknąć bólu i doświadczyć przyjemności. Jednak w praktyce ochranianie tego czułego punktu oznacza odcinanie się od życia. Zawężamy się wtedy do uczucia "ja" przeciwko "nim", wzmacniając zjawisko oddzielenia, podziału na czarne i białe, dobre i złe, kreując samotność.

Bardzo skuteczną metodą oswajania lęku jest praktyka dawania i brania (tonglen). Praktyka ta powstała w Indiach i została sprowadzona do Tybetu w XI wieku. W praktyce, kiedy czujemy cierpienie, wdychamy je, żeby je poczuć, zaakceptować, posiąść, oswoić, zatańczyć z nim. Następnie wydychamy powietrze i wypełniamy świat promieniującą lekkością, spokojem, świeżością, zaufaniem, wszystkim, co otwiera i rozluźnia.

Wykonując tę praktykę zauważysz, że pojawią się różne blokady, ponieważ stajesz twarzą w twarz ze swoim strachem, oporami i wszystkim, co w danej chwili utrudnia ci życie. Przyjmij i poczuj w oddechu, oswój, a wówczas stanie się Twoim przyjacielem: energia lęku przemieni się w źródło mocy.

Tę praktykę możesz wykonywać widząc cierpienie innej osoby, w domu, na ulicy. Wdychasz powietrze, pragnąc, żeby ta osoba uwolniła się od swego cierpienia, a wydychając wysyłasz jej dobre życzenia. Jeżeli widok tej osoby wywołuje w tobie strach, gniew lub pomieszanie, co nierzadko może się zdarzyć, wtedy zacznij robić praktykę dawania i brania dla siebie i ludzi, którzy mają te same mieszane uczucia, co ty.

Medytacja dawania i brania ma formalnie cztery etapy:

* Najpierw rozluźnij umysł w spokojnym stanie otwartości.
* Następnie zacznij wdychać gorące, ciemne i ciężkie uczucia, wydychać natomiast przyjemne, jasne i lekkie. Wdychaj i promieniuj poprzez każdy por swojej skóry, dopóki w pełni nie zsynchronizujesz się ze swoim oddechem.
* Następnie skoncentruj się na bolesnych, osobistych sytuacjach, które sprawiają ci ból. Możesz zrobić tę medytację dla kogoś, kto jest Tobie bardzo bliski.
* Następnie poszerz zakres swojej praktyki dla wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji.

Możesz wykonywać medytację dawania i brania nawet dla ludzi, którzy zranili ciebie. Rób dla nich tę medytację, myśląc, że mają takie same dylematy, tak samo cierpią z powodu chaosu wewnętrznego, jak twoi przyjaciele, czy ty sam. W ten sposób możesz poszerzyć swoją praktykę w nieskończoność. Z czasem twoje współczucie w naturalny sposób wzrośnie, a wraz z nim twoje zrozumienie prawdy, że rzeczy nie są tak rzeczywiste, jak ci się wcześniej wydawało.

Poznając swoje cienie, to, czego się lękasz, stajesz się dla siebie wyrozumiały i życzliwy, potrafisz zrozumieć innych i ich zachowania, które czasem Ciebie ranią. Pamiętaj, każdy z nas szuka przyjemności i unika bólu, i często działa automatycznie dla ochrony siebie i swojego życia, oraz żeby otrzymać to, czego pragnie. Warto o tym pamiętać, być uważnym, nie oceniać pochopnie siebie i innych, szanować swoje granice i prawo do błędów, oraz podejmować odpowiedzialność za skutki swoich decyzji i zachowań. Jesteś już dorosły.



Inspiracją jest fragment książki Pema Cziedryn "When Things Fall Apart: Heart Advice for Difficult Times". Przełożył Grzegorz Kuśnierz.
_____________________________________________

Pema Cziedryn, mniszka buddyjska i nauczycielka medytacji, uczennica Trungpy Rinpocze, mistrza buddyzmu tybetańskiego. Autorka wielu książek, m.in. Kiedy życie nas przerasta, Mądrość nieuciekania, Zacznij tu, gdzie jesteś. Mieszka w Gampo Abbey w Cape Breton (Nowa Szkocja), gdzie mieści się pierwszy założony w Ameryce Północnej klasztor buddyzmu tybetańskiego dla ludzi z Zachodu.

03 maja 2011

dystans spleciony z uznania i szacunku

*






Nie odzywaj się do kogoś, kogo trzymasz na dystans w swoim sercu
.
Ryokan


***

linkWithin

Related Posts with Thumbnails