*
cuda zdarzają się codziennie
Mówimy,
że rozstanie było konieczne, bo nasz partner był taki i owaki, i że nie możemy go kochać, skoro nie odpowiada naszym wyobrażeniom. Tak samo,
mniej lub bardziej świadomie, postępujemy od lat z sobą. Odcinamy się od
tego, co nam nie w smak. Szukając akceptacji i miłości, zmuszamy się do
tego, aby dogodzić innym, zachowujemy się konformistycznie i
dostosowujemy się. Dokonujemy projekcji na partnerów, wymagamy od nich
cudów lub wyrzeczeń po to, żebyśmy mogli ich kochać. To nie miłość, a
raczej kontrola i życzliwość, uzależniona od jakiegoś zachowania. Dajemy
do zrozumienia, że czegoś potrzebujemy, że czegoś nam brakuje, i że
tylko nasz partner odpowiada za zaspokojenie tej potrzeby.
Ludzie,
którzy są zdolni do żywotnych i zarazem trwałych związków, nauczyli się uniezależniać swoje zachowanie od tego, czy wydają się sobie mili czy
też nie. Miłość nie pojawia się dlatego, że jest się miłym, nie pojawia
się również wtedy, kiedy inni dopasowują się się dla nas do naszych
wyobrażeń. Do szczęścia brakuje ci tylko samodyscypliny i pragnienia
rozwoju, poszerzenia i otwarcia. Potrzebujesz jedynie odwagi i uporu,
aby znieść samotność, niedolę, pustkę i cierpienie, które związane
jest z wewnętrznym rozwojem. To jest miłość. Miłość, która pozwala na
rozwinięcie twojego pełnego potencjału. Miłość, która rozwija
współczucie dla ograniczeń drugiej osoby. Ta miłość uzdrawia i uwalnia cię od powstałej we wczesnej fazie Twojego życia nieuleczalnej
zależności, dobrze znanego ci poszukiwania opieki. Jedynym prawdziwym
celem miłości jest duchowy wzrost i osobisty rozwój.
Rozstanie to wspaniała szansa na ten rozwój.
"Największym
prezentem, jaki Los Pani ofiarował, jest Pani mąż. Nigdy wcześniej nie
miała Pani takiej możliwości, żeby poznać siebie i nauczyć sie miłosci
siebie samej i własnych niedoskonałości. To wyjątkowa szansa, żeby
przyjrzeć się swoim lękom. Jeszcze nigdy nie miała Pani tak wiele
możliwości dalszego rozwoju, wybaczenia drugiej osobie i darowania jej
wolności. Niebo go zesłało, ale nie po to, by się z nim upajać bajkowym
zakochaniem, lecz by ćwiczyć akceptację, prawdziwą miłosć i poczucie
własnej wartości.
Rozstawaj się zatem z całego serca i naucz się kochać byłego partnera, aby naprawdę uwolnić się od niego.
___________________________________________________
fragment z książki
Eva-Maria Zurhorst "Kochaj siebie a nieważne z kim się zwiążesz"