13 marca 2011

życie i śmierć

*




Życie i śmierć są dwiema stronami tej samej monety. Kiedy podnosimy monetę to zarówno jej wers i awers. Jest jak jest.





Spotkanie.

Co byś powiedziała osobie, która ma kolejny nawrót zaawansowanego raka? No wiesz... umiera. Znasz. Małe dzieci. A teraz jest niełatwo, bo jest ból.

Rozmowa. O chorobie, o świadomości bliskości śmierci, o strachu, o bezsilności - w gruncie rzeczy o życiu.

Kiedy pytasz: co powiedzieć, to pytanie sprowadza się do podstawowego: co robić?
A co byś chciała?
Wyobraź sobie, co ty byś chciała, gdybyś była na jej miejscu?
Zapytaj, co mogłabyś zrobić?

Przeszłość przywołana. Daleka i bliska. Ciocia Emilia, Andrzej, Joasia. Wypadek. Chcę się pochylić nad zagadnieniem i choroby i umierania.

Choroba pojawia się jako informacja, że coś bardzo głęboko w nas jest w ogromnej potrzebie Poprzez ciało dusza żąda zatrzymania się w pędzie zewnętrznym, skierowania się do wewnątrz i wysłuchania.
Co jest? Niedomaganie ciała, coś, co jest w nas i jest częścią nas. Choroba staje się naszym najważniejszym gościem. Co robimy z tym, co przychodzi do nas niezapowiedziane, nieproszone i niechciane?
No właśnie!

Ludzki świat nauczył się walczyć z chorobami. Cóż, walczymy sami ze sobą eliminując niechcianą część siebie samych. Normalka.
Na dodatek, prawo przyciągania działa tak, że mamy to, czego bardzo chcemy i bardzo nie chcemy, bo ono nie odróżnia NIE, nie chcę tego... od TAK, chcę to.... Chcę organizuje naszą codzienną rzeczywistość. Rozejrzyj się wokół siebie i powiedz, ile masz tego, co lubisz i akceptujesz, a ile masz tego, czego nie akceptujesz?
Ponadto, jeśli nie zaakceptujemy choroby, jako informacji na poziomie duchowym, lecząc ciało na poziomie fizycznym, to cały nasz wysiłek biegania po lekarzach, połykania tabletek, jest nieefektywny, albowiem w pewnej sferze dokonaliśmy negatywnej oceny i odrzucenia. Siebie samych i komunikatu duszy.

Przypomina mi to czasy nastolatkowe. Mama zawsze mi powtarzała, żeby nie dotykać żadnej krosty na twarzy, bo jeśli usunę jedną w byle jaki sposób, to na jej miejsce pojawi się kilka nowych.
Ciało przemawia dopóty, dopóki nie usłyszysz. Najczęściej dzieje się to wówczas, kiedy na siłę brniemy w ślepy zaułek podejmując niewłaściwe decyzje, takie, które nie są dobre dla naszego życia.

Zatrzymaj się, zrób krok do tyłu i popatrz, gdzie jesteś, czego tak naprawdę chcesz? Co możesz teraz dla siebie zrobić?

Pytasz co powiedzieć?
Nic specjalnego. Bądź po prostu zwyczajną sobą. Jak zwykle. Ona nosi w sobie chorobę. Ciało leczy się, bo pragnie żyć i żyje! Uszanuj chorobę, uszanuj i jej i swój lęk przed niewiadomym i zapytaj: co mogę zrobić dla ciebie, bo bardzo bym chciała?

Każdy z nas żyjąc umiera. Jedni szybciej inni wolniej. Nikt z nas nie wie na pewno, kiedy będzie ostatni dzień, ostatnie słowo. Czy z tego powodu przestajemy żyć, bo umieramy ze strachu przed śmiercią? Raczej żyjemy, mniej lub bardziej świadomie, ale żyjemy. Twoja kuzynka też żyje. Spójrz na nią: Ona nie jest umierająca! Ona nadal jest żyjąca!!!

Bądźmy uważni w tym, co dajemy drugiemu człowiekowi, jakiego rodzaju energię inwestujemy: myśli, uczucia, działanie. Zwróćmy uwagę na to, co jest dla niego ważne, i to podarujmy.

Post scriptum:

przeczytałam w książce Ewy Foley Zakochaj się w życiu prostą wskazówkę, która może stać się mądrym i skutecznym narzędziem w sytuacjach bezsilności. Często czujemy, że wspiera nasze działania ktoś, coś większego - opiekunowie duchowi, anioły. Każdy z nas ma swojego anioła. Jeśli sytuacja 'przerasta' nasze możliwości podjęcia właściwej decyzji w stosunku do świata zewnętrznego to wystarczy zwrócić się do swojego Anioła Stróża, żeby zaniósł nasze najlepsze intencje, miłość i radość oraz wspierającą moc do Aniołów tych ludzi, którym życzymy dobrze.


***

1 komentarz:

  1. super artykuł!!!!
    Polecam też śmierć polaka


    [url=http://poznajdate.com/fydibe.html] śmierć polaka [/url]

    OdpowiedzUsuń

dziękuję

linkWithin

Related Posts with Thumbnails