*
Paula mailowo pisze: dzień pełen wątpliwości i pytań
Tak się składa od jakiegoś czasu, że wiele rzeczy nie idzie po mojej myśli, wiele rzeczy, na które zupełnie nie mam wpływu, niestety one bezpośrednio wpływają na mnie... Do tego w tym samym czasie pojawiło się mnóstwo nowych "opcji", pomysłów, możliwości...
Jak - pośród tego zgiełku - wybrać najlepsze rozwiązanie? Skąd mieć pewność, że podjęte decyzje będą słuszne? Skąd w ogóle wiedzieć, które decyzje podjąć? Dlaczego w tak trudnym dla mnie czasie zamiast 1-2 rozwiązań, pojawiło się ich nagle aż tyle i teraz nie wiem, co wybrać? Jak pogodzić moje doświadczenia i spostrzeżenia z nieuchronnie nadciągającą "burzą"? Czy kto inny nie mógłby mnie odciążyć i podjąć decyzji za mnie? Jak to się stało, że cały ubiegły rok stoi pod znakiem zapytania? Jaką mam gwarancję, że jeśli teraz podejmę którąkolwiek z decyzji, nie skończy się tak samo? Czy przetrwam po raz kolejny taki zawód? Jak wpłynie to na moje relacje z ludźmi? Czy kiedykolwiek odważę się na kolejny krok w tym kierunku? Dlaczego to wszystko takie trudne? Czy nie lepiej zmienić kierunku, i podążyć w zupełnie inną stronę? Dlaczego - mimo tylu wyrzeczeń i poświęceń- zamiast być bliżej realizacji celu, jestem dalej? Czy mam jeszcze na to wszystko siły? Ile osób zawiodłam? Wśród ilu osób straciłam zaufanie, choć nie miałam na to żadnego wpływu?
A to dopiero początek całej listy pytań, które nieustannie bałaganią w mojej głowie... A odpowiedzi jakoś nie nadchodzą...
*
Spotkałam znajomego. Długo się nie widzieliśmy. Słuchałam, słuchałam. Poszukiwania, rozterki - na podsumowanie rozmowy zacytuję fragment aktualnie czytanej książki:
W codzienności, na pierwszy rzut oka bezbronność wydaje się odległa. Czasem pojawiają się pytania:
Kim jestem i po co żyję?
Dlaczego zmuszam się codziennie rano do tego, by wstać i pojechać do pracy, której nie lubię?
Dlaczego wciąż martwię się i smucę?
Dlaczego boję się przyszłości, choroby, biedy i śmierci?
Dlaczego czuję się tak samotny, mimo że co rano budzę się u boku drugiego człowieka?
Dlaczego wydaje mi się, że ilekolwiek bym zarabiał, nigdy nie mam dość pieniędzy?
Dlaczego zawsze budzę się z bólem głowy?
Dlaczego zawsze mam ból brzucha?
Dlaczego nigdy nie mam wolnej chwili?
Skąd się biorą te pytania? Na co wskazują? A może jest tak, że pytania te są skutkiem naszej niezdolności do spotkania z tym, co w nas słabe, to, czego unikamy, obawiamy się, przed czym uciekamy, o czym nie chcemy pamiętać? Czy pochodzą z miejsca, w którym skrycie odkładamy uczucia doznanego zaniedbania i odrzucenia? Jeśli staramy się przez całe życie unikać w sobie czegoś ważnego, to ta wyparta cząstka w końcu wydobywa się na powierzchnie z taką mocą, że wstrząsa fortyfikacjami (rolami, maskami), które zbudowaliśmy, by chronić swoje 'puste' szczęście.
To pytania z krainy słabości, miejsca, gdzie drzemie źródło trwałej mocy. Ostateczną słabością jest śmierć. W słabości dowiadujemy się, co jest wartościowe, cenne, trwałe. Przyznając się do słabości, wkraczamy w życie.
Tommy Helsten 'odwaga poddania się'
W krainie słabości słabość mocą akceptacji staje się siłą, w krainie niedoskonałości mocą akceptacji tego, co jest i jak jest, niedoskonałość sięga doskonałości, zaś życie człowieka mocą woli ludzkiej jest gromadzeniem pytań, poszukiwaniem odpowiedzi, jest nieogarnioną tajemnicą do odkrywania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję