*
Tytułem wstępu. Środa. Oskar zawiózł dokumenty na SGH. Wrócił późnym wieczorem i oznajmił: wyjadę wcześniej, niż planowałem, w piątek rano. Zatrzymam się na kilka dni u tatusia i z Wrocka pojedziemy do Blackwater (do wakacyjnej pracy w ogrodnictwie).
Czwartek to dziś. Wyjątkowy czas, nieco nostalgiczny, ciepły, wysubtelniony. Wiem, że to ostatnie chwile w dotychczasowej formie. Od dziś w pełni żyje na swoje konto, swoim życiem i będzie gościem w mej codzienności. Naturalne następstwo zdarzeń w rozwoju życia.
Uśmiecham się. To już!
Rozstania mają swój klimat radosno-smutny i jemu się poddaję. Czasem łapię się na tym, że mam łzy w oczach, co znaczy tyle, iż jakaś cząstka we mnie jest przywiązana do roli bycia mamą dla syna. Z tego utożsamienia bierze się opór, który na planie fizycznym manifestuje się specyficznym bólem, lękiem; ta cząstka, moje kochane ego, nie zgadza się, nie akceptuje zmiany, walczy z faktami, chce je nagiąć do bezpiecznej stabilności, bo tylko niezmienność jest dla umysłu gwarancją bezpieczeństwa.
Ludzkie złudzenie, po prostu, jedno z wielu.
A ponieważ ta cząstka mnie należy do mnie, czuję co czuję: falowanie.
Poniedziałek. Dzień 19 urodzin. Rozmowa telefoniczna. Po męsku: rzeczowa i krótka. Oskar wydaje się bardziej oddalony niż kiedykolwiek.
Zawsze oddawałam mu dużo miejsca dla siebie, dbałam o jego niezależność, chroniłam przed sobą samą, szczególnie wtedy, kiedy pojawiła się w domu nieobecność mężczyzny, podkreślając, iż, aż tylko synem jest. A dziś... być może ze względu na to ostateczne ciecie pępowiny, czuję jego niezależność mocniej, jakby mi nic po nim nie zostało. Uważnie śledzę swoje myśli i widzę, na co mają ochotę, że mogłabym łatwo dać się im zapędzić w kozi róg zagubienia, gdyby nie to, że jestem coraz lepszym detektywem, a poza tym, na swoim terytorium to ja rządzę!!!
Umysł aktywuje miliony myśli i emocje z nimi związane, w tym poczucie pustki. Wiadomo, że umysł to praktyczny program do zarządzania; doskonałe narzędzie, które nie poddaje się zmienności tego świata. Kiedy zachodzi zmiana i jakiś algorytm przestaje być użyteczny - to fiksuje, zawiesza się, ot! klasyczny przykład starego oprogramowania, który nie jest w stanie sprostać nowym zadaniom.
Ciekawe doświadczenie.
Przeżywam je na wielu poziomach, a ponieważ jestem kobietą, człowiekiem, to witam wśród swoich niespodziewanych gości różnorodne ludzkie emocje, albowiem wiem, że zauważone, docenione, odpłyną w siną dal, pozostawiając po sobie wielobarwną tęczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję