13 kwietnia 2011

magiczna kuchnia_o kochaniu, miłości i szczęściu

*



Większość ludzi ma tyle szczęścia na ile sobie pozwoli
Abraham Lincoln

P
rzypowieść

Wyobraź sobie, że masz w domu magiczną kuchnię. W tej magicznej kuchni możesz przygotować wszystko, co sobie wymarzysz, możesz mieć każdą potrawę z dowolnego miejsca na ziemi i w dowolnych ilościach. Nigdy się nie martwisz, co będziesz jadł. Czegokolwiek sobie zażyczysz, zaraz pojawia się na twoim stole. Jesteś bardzo szczodry. Dzielisz się z innymi niczego nie żądając w zamian. Ktokolwiek przyjdzie do twojego domu, nakarmisz go dla samej przyjemności dzielenia się, a twój dom jest zawsze pełen ludzi, którzy przyszli rozsmakować się w Twojej magicznej kuchni.
Pewnego dnia do twoich drzwi puka dostawca pizzy. Otwierasz, a on mówi: Cześć! Widzisz tę pizzę? Dam ci ją, jeśli będziesz robić wszystko, co zechcę. Nie będziesz głodował, ponieważ mogę przynosić ci pizze codziennie, w zamian musisz być tylko dla mnie dobry.
Wyobraź sobie swoją reakcję. W swojej kuchni możesz mieć taka samą pizzę, a nawet lepszą. A mimo to on przychodzi do ciebie i proponuje ci jedzenie, jeśli tylko pozwolisz mu kontrolować swoje życie. Uśmiechniesz się i powiesz: Nie, dziękuję. Nie potrzebuję twojego jedzenia. Mam go mnóstwo. Możesz wejść do mojego domu i zjeść, co tylko zechcesz. I nie musisz nic za to robić. Nie oczekuj, że będę robił to, co ty chcesz. Nikt nie będzie manipulował mną za pomocą jedzenia.
A teraz wyobraź sobie odwrotną sytuację. Nie jadłeś od kilku tygodni. Umierasz z głodu i nie masz grosza w kieszeni. Wtedy pojawia się osoba z pizzą i mówi: Cześć, tutaj jest jedzenie. Możesz je wziąć, jeśli tylko będziesz robić to, co zechcę. Czujesz zapach jedzenia, i postanawiasz je wziąć bez względu na to, o co cię prosi. Dziś się najadłeś, ale jeśli jutro znów nie będziesz mieć jedzenia, spełnisz wszystkie oczekiwania, żeby tylko się nasycić. Możesz stać się niewolnikiem dla jedzenia, dlatego, że go nie masz, dlatego, że go potrzebujesz.

A teraz wyobraźmy sobie, że nie mówimy o jedzeniu, lecz o miłości. Masz w sercu morze miłości, i wystarczy je otworzyć, aby mieć całą miłość, jakiej potrzebujesz. Masz ją nie tylko dla siebie, ale i dla całego świata. Kochasz bardzo, bo jesteś wypełniony miłością, kochasz i dzielisz się swoim uczuciem nie stawiając żadnych warunków. Czujesz się milionerem miłości i nagle ktoś puka do twoich drzwi. Cześć! Mam tutaj miłość specjalnie dla ciebie. Możesz ją dostać, jeśli będziesz robić, co zechcę.
Będąc pełen miłości uśmiechniesz się i odpowiesz: Dziękuję, ale nie potrzebuje Twojej miłości. Mam taką samą miłość we własnym sercu, a nawet większą, i dzielę się z nią bez żadnych warunków.
Co się jednak dzieje, kiedy umierasz z pragnienia miłości? Ktoś przychodzi i powiada: Hej! Chcesz trochę miłości? Możesz mieć moją miłość, pod warunkiem, że zrobisz wszystko, co zechcę.
Jeśli jesteś spragniony miłości, jeśli jej spróbujesz, to zawsze będziesz jej pragnął, bo będziesz od niej uzależniony, a wówczas zrobisz wszystko, by ją zdobyć.
Niektórzy są gotowi oddać całą duszę za odrobinę zainteresowania.



Wielu ludzi nie wie, że w ich sercach istnieje magiczna kuchnia. Wielu ludzi nie wie, że trzeba zaufać sobie, wsłuchać się w siebie, żeby ją dostrzec. Na jakimś etapie rozwoju człowiek zamknął swoje serce i przestał czuć, że miłość jest wewnątrz.
Bo miłość jest niesprawiedliwa. Bo miłość rani. Bo mam złamane serce. Bo to za duże ryzyko, by znów pokochać. Bo byliśmy dla kogoś dobrzy, próbowaliśmy zyskać jego akceptację, i nie udało się. Uzbieraliśmy w życiu wiele niepochlebnych opinii na swój temat, nie ufamy sobie i nie potrafimy już siebie zaakceptować. A jeśli brakuje nam miłości dla nas samych, to czym chcemy podzielić się z innymi?

Post script_um, czyli wnioski po warsztacie.

Najfajniejsze jest dotrzeć w swoim życiu do takiego momentu, kiedy czujesz, że zadowolenie z siebie daje ci ogromną siłę. Jest ona prostą konsekwencją pogłębienia i zakorzenienia poczucia własnej wartości, i buduje wewnętrzną niezależność. Tego osobliwego, wewnętrznego stanu nikt i nic nie jest w stanie ani zburzyć ani odebrać. Wówczas pytanie Czy jesteś szczęśliwa? Czy jesteś szczęśliwy? wywołuje uśmiech, który widać w oczach, na twarzy, którym ciało promienieje, i to już jest odpowiedzią.
Wydarzyło się spotkanie dawania i przyjmowania ze szczęśliwymi kobietami. Jestem zdumiona w jak prosty sposób można ten stan szczęśliwości w sobie zbudować, i tak pielęgnować, żeby szczęście nie ulotniło się pod wpływem codziennych zdarzeń losu. Ułożyłyśmy przepis na zakochanie się w sobie.

Każdy człowiek jest inny. Z tego wynika, że jestem jedynym w swoim rodzaju egzemplarzem, niepowtarzalnym, nie do zastąpienia, nie do podrobienia, wyjątkowym pod każdym względem człowiekiem.

Znajduję w sobie jedną cechę ciała lub charakteru, którą potrafię zaakceptować. Odczuwam przyjemność z faktu, że doceniłam siebie.

Zadaję sobie pytanie: na co mam ochotę? Co lubię? , po czym robię to dla siebie samej z radością. Jest mi dobrze! Czuję się ważna.

Codzienne doświadczenie potwierdza działanie prawa przyciągania: co dajesz, to wraca. Każde uczucie przyciąga więcej tych samych uczuć, a otrzymuję je w sytuacjach i w osobach. Dając sobie odrobinę przyjemności emanuję pozytywną energią. Spodziewam się, że wróci pomnożona.

Dziękuję.

2 komentarze:

  1. warto było tu dziś zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyciągnęłaś mnie do siebie i fotografią i prostotą; z radością witam Cię na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję

linkWithin

Related Posts with Thumbnails