30 sierpnia 2015

integracja - oto Mistrz


*

każda delta ma swój epsilon























Wspaniała pogoda. Upał. Niemal bezwietrznie. Na lotnisku ruch jak na Okęciu. Weekend szybowcowy. Odsłaniam ciało. Idealna sposobność, by wpuścić jak najwięcej światła, rozwibrować komórki i dotlenić materię wzmacniając jej ruchliwość. Nie zniknę. Nie sadzę, że dojdę do poziomu mglistości czy tez światła, acz uwielbiam zbliżać się doń - wówczas czuję mocniej życie, którym oddycham. Przede mną jeszcze przejażdżka w słońcu, lody na patyku z migdałami, kąpiel, pieczone pomidory, papryka, kabaczek plus pesto. I kilka drobnych przyjemności.















Jestem doświadczeniem, które siebie doświadcza. Jestem doświadczeniem Boga. 

Pamiętam. Pojęcie Boga jak wielki koc okrywający i tłumiący strach, poczucie winy i wstydu. Ukrywane cierpienie. Kiedy okrycie znika sprawy zostają obnażone. 
Gdyby Bóg, czymkolwiek jest, kochał mnie, to zwolniłby mnie z kochania siebie samej, zwolniłby mnie z odpowiedzialności. Pojęcie Boga = Makyo, złudzenie, które zwalnia człowieka z fundamentalnego przywileju - tego czym w swej istocie jest: świadomością i wolnością. 
Któż stworzył pojecie Boga, by kontrolować człowieka - osioł podążający za marchewką?
Bóg mnie kocha - cudna zasłona i bezpieczne uzależnienie od czegoś, co obiecuje niebo na zewnątrz gdzieś kiedyś w przyszłości. Marcheweczko, marcheweczko powiedz, gdzie jest niebo, ....

Algorytm Boga? Ja, które sobie samemu się przygląda, doświadczenie, które siebie doświadcza.
Gdyby nie było żadnych zasad i norm to...zostaje świadomość doświadczająca poprzez istnienie. Gra świadomości = Bóg rzucający kośćmi na niebiańskim stole.
































Każdy szejk ma swój Dubai. Każdy Mistrz ma samego siebie. Wszystko, co wydawało się we mnie podzielone na przeszłość, role, postaci, wcielenia, tożsamości, doświadczenia, właściwe, niewłaściwe, stało się jednolitą mieniącą się tęczą. Spójna, zintegrowana istota tańcząca w centrum istnienia i w każdej komórce zmysłowego oddychającego życiem człowieka. Wszystkie doświadczenia, od pierwszego świadomego czucia i w każdym oddechu Teraz tworzą wyjątkowy mój własny plac zabaw, choć człowiek często ściśnięty, grawitujący w jednostronną powagę, nie czuje w sobie zabawności.
Wszystkie ludzkie doświadczenia tworzą ślady, jak puzzle na ekspandującym i rozprzestrzeniającym się dysku oznaczonym jako JA JESTEM obejmujące wszystkie momenty wszystkie wymiary tworząc jeden obraz. I już nie ma przeszłości i przyszłości. Z tej perspektywy istnieje tylko jeden wymiar - Tu i Teraz.
Ani tu ani tam, ani boskie i ludzkie, ani wczoraj ani jutro, jeno ucieleśniona boskość grawitująca wibrująca sobą. Póki co zajada się czekoladą. Oto Bóg, który pałaszuje gorzką czekoladę z migdałami. Uśmiech przyjemności rozkosznego zmysłowego delektowania się stwarza niebo na ziemi.

_____________________________________
ilustracja google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję

linkWithin

Related Posts with Thumbnails