Noworocznie z Zygmuntem
Jest druga nad ranem. Dwie godziny temu przywitałam nowy rok w stutysięcznym tłumie warszawiaków gibających się w rytm muzyki na Placu Konstytucji. W godzinę potem z kubkiem goracej czekolady wybrałam się na długi nocny spacer rozświetlonymi ulicami Warszawy. Nowy Świat i Krakowskie PrzedmieŚcie to bajkowa iluminacja niezliczonej iloŚci Światełek, zdradzajĄca niezwykłĄ fantazjĘ architekta tego projektu.
Opieram się o betonowy słup kolumny Zygmunta i piję gorącą malinową herbatę z termosu. W kieszeni czekolada z orzechami twarda jak kamień, bo mróz ściska, a wiatr wzmacnia poczucie chłodu. Z przyjemnościa spoglądam na ogromną rozświetloną kolorowymi lampkami choinkę i na Zamek Królewski. Po placu, pośród pozostałości po hucznej zabawie o północy, nieliczni przechodnie. Większość ukrywa się na imprezach zamkniętych.
Jest cicho, zimno, pięknie, ot, prawie zwyczajna głęboka noc w stolicy pięknego kraju. Niezwyczajna o tyle, że pachnie świętami, przygodą, gorącą czekolada z chili i wielka niewiadomą tego, co przyniesie ze sobą 2009 rok.
Wszystkiego najlepszego kochani i spełnienia wszelkich marzeń.
Mocy miłości, radości życia, prostoty uśmiechu i codziennego odkrywania piękna, które nosimy w sobie.
___________________________
foto mea
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję