31 lipca 2012

pokochaj tego, z kim się rozstajesz


*

cuda zdarzają się codziennie



















Mówimy, że rozstanie było konieczne, bo nasz partner był taki i owaki, i że nie możemy go kochać, skoro nie odpowiada naszym wyobrażeniom. Tak samo, mniej lub bardziej świadomie, postępujemy od lat z sobą. Odcinamy się od tego, co nam nie w smak. Szukając akceptacji i miłości, zmuszamy się do tego, aby dogodzić innym, zachowujemy się konformistycznie i dostosowujemy się. Dokonujemy projekcji na partnerów, wymagamy od nich cudów lub wyrzeczeń po to, żebyśmy mogli ich kochać. To nie miłość, a raczej kontrola i życzliwość, uzależniona od jakiegoś zachowania. Dajemy do zrozumienia, że czegoś potrzebujemy, że czegoś nam brakuje, i że tylko nasz partner odpowiada za zaspokojenie tej potrzeby.

Ludzie, którzy są zdolni do żywotnych i zarazem trwałych związków, nauczyli się uniezależniać swoje zachowanie od tego, czy wydają się sobie mili czy też nie. Miłość nie pojawia się dlatego, że jest się miłym, nie pojawia się również wtedy, kiedy inni dopasowują się się dla nas do naszych wyobrażeń. Do szczęścia brakuje ci tylko samodyscypliny i pragnienia rozwoju, poszerzenia i otwarcia. Potrzebujesz jedynie odwagi i uporu, aby znieść samotność, niedolę, pustkę i cierpienie, które związane jest z wewnętrznym rozwojem. To jest miłość. Miłość, która pozwala na rozwinięcie twojego pełnego potencjału. Miłość, która rozwija współczucie dla ograniczeń drugiej osoby. Ta miłość uzdrawia i uwalnia cię od powstałej we wczesnej fazie Twojego życia nieuleczalnej zależności, dobrze znanego ci poszukiwania opieki. Jedynym prawdziwym celem miłości jest duchowy wzrost i osobisty rozwój.
Rozstanie to wspaniała szansa na ten rozwój.

"Największym prezentem, jaki Los Pani ofiarował, jest Pani mąż. Nigdy wcześniej nie miała Pani takiej możliwości, żeby poznać siebie i nauczyć sie miłosci siebie samej i własnych niedoskonałości. To wyjątkowa szansa, żeby przyjrzeć się swoim lękom. Jeszcze nigdy nie miała Pani tak wiele możliwości dalszego rozwoju, wybaczenia drugiej osobie i darowania jej wolności. Niebo go zesłało, ale nie po to, by się z nim upajać bajkowym zakochaniem, lecz by ćwiczyć akceptację, prawdziwą miłosć i poczucie własnej wartości.

Rozstawaj się zatem z całego serca i naucz się kochać byłego partnera, aby naprawdę uwolnić się od niego.

___________________________________________________
fragment z książki
Eva-Maria Zurhorst "Kochaj siebie a nieważne z kim się zwiążesz"

3 komentarze:

  1. Hm, spodziewałem się opinii jakiejś o książce. Polecasz/nie polecasz?

    Pozdrówko,
    Neuromeat
    --
    http://naddartastrona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog jest rewelacyjny. Cytat z poprzedniej notki urzekł mnie <3

    Dołączam do grona obserwatorów i zachęcam Cię do tego samego u mnie - www.k-a-m-a.blogspot.com :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry :) dziękuję za komentarze. Niespodziewane i miłe.
    W nawiązaniu do książki E. Zurhorst bardzo krótko odpowiem - fenomenalna! Uważna lektura przenicowuje nasze kulturowe i narodowe przekonania o istocie związku, o rolach, jakie pełni w intymnym związku kobieta i mężczyzna, a przede wszystkim wskazuje na zasadę, niejako fundament każdej świadomej relacji - właściwe i silne poczucie własnej wartości, jako wartość istnienia i człowieczeństwa w ogóle. Polecam bardzo do wielokrotnego użytku :)
    Kama - jestem pełna uznania dla energii i pasji, jaka cię niesie. Radość to najsilniejsze paliwo życiowe, wiec tej jasnej strony trzymaj się mocno, z wiarą i miłością bezwarunkową. Będę cię od czasu do czasu odwiedzać. Wspaniałych wakacji!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję

linkWithin

Related Posts with Thumbnails